Gdybym tylko tu był to pierwszy film wyreżyserowany przez Zacha Braffa od czasów przeboju kina niezależnego debiutanckiego „Powrót do Garden State”. Zrealizowany na podstawie scenariusza autorstwa reżysera i jego brata Adama, film to zabawna, poruszająca i uniwersalna opowieść o tym, co dla rodzica, współmałżonka i dziecka oznaczać może znalezienie się na rozdrożu życia.

Aidan Bloom (Zach Braff) i jego żona Sarah (nominowana do nagrody Akademii Kate Hudson) mieszkają w Los Angeles z dwójką dzieci, Grace (Joey King - Fargo) i Tuckerem (Pierce Gagnon - Looper). Sarah utrzymuje rodzinę pracą w administracji publicznej, podczas gdy niespełniony aktor Aidan spędza czas na przesłuchaniach i przenoszeniu się w świat dziecięcych marzeń.

Kiedy walczący z poważną chorobą Gabe (Mandy Patinkin - Homeland), owdowiały ojciec Aidana i jego brata Noah (Josh Gad - Frozen) nie jest już w stanie dłużej opłacać szkoły swoich wnuków, Aidan przełamuje tradycję i decyduje się uczyć dzieci w domu, podczas gdy jego brat Noah przygotowuje specjalny kostium na konwencję miłośników komiksów, gdzie poznaje entuzjastkę tego rodzaju sztuki Janine (Ashley Greene - Zmierzch).

Przygotowany przez Aidana program zajęć dla Grace i Tuckera prowadzi każdego z nich do zaskakujących odkryć. Przewartościowując swoją karierę, rodzinę i wiarę, Aidan zdaje sobie sprawę z tego, że zarówno on jak i jego najbliżsi mogą znaleźć spełnienie w poznawaniu nowych rozdziałów swojego życia.